Czerp korzyści z doświadczenia. Niezależność i pewność siebie, które pojawiają się wraz z wiekiem, mogą być bardzo atrakcyjne dla współmałżonka lub potencjalnych partnerów. W swoim ciele, bez względu na wiek, możesz czuć się jak dwudziestolatka. Zdobyte doświadczenie seksualne jest czymś bardzo ekscytującym.
Dobre czasopismo nie tylko bawi swoich czytelników. Dobry magazyn również informuje, zadaje pytania i daje głos tym, którzy nie mogą się wypowiedzieć. Od atrakcyjnych funkcji po najgorętsze wiadomości, nasze 10 najlepszych magazynów randkowych dla gejów sprawi, że zamówisz każdy numer. Na zewnątrz Prawa do przechwałek: Duży nakład Założony w 1992 roku Out jest popularnym magazynem poświęconym stylowi życia gejów, który ma największy nakład spośród wszystkich miesięczników gejowskich w Stanach Zjednoczonych. Jeśli również szukasz dobrego śmiechu na brzuchu, zajrzyj do przezabawnej kolumny „Out Classics” zawierającej „The Gayest Commercials” i „The Gayest Robots”. Wpływ społeczny: obserwujących, 43 733+ lubi URL : Adwokat Prawa do przechwałek: Zabawne i poważne Z pierwszym numerem, który trafił do kiosków w 1967 roku, Advocate jest najstarszą i największą publikacją LGBT w Stanach Zjednoczonych. Szczególnie lubimy artykuły magazynowe, w tym opowieść pewnego mężczyzny o zabraniu swojej „bardzo ciekawskiej” matki do gejowskiego baru po raz pierwszy. Wpływ społeczny: 82 594+ obserwujących, 74 201+ lubi URL : Postawa Prawa do przechwałek: Ekskluzywna zawartość Najlepiej sprzedający się magazyn gejowski w Europie, Attitude, istnieje od 1994 roku i okazał się „ciężką postacią gejowskich mediów”. Sprytna i nowoczesna, Attitude to wszystko, czego potrzebujesz do przeczytania. Znany jest również jako magazyn, który nagrywa kilka historycznych wywiadów okładkowych, w tym jedyny gejowski wywiad prasowy Tony’ego Blaira. Wpływ społeczny: 50 967+ polubień, 48 035+ obserwujących URL : Gay Times Prawa do przechwałek: Przekonujące wywiady GT (aka Gay Times) reklamuje się jako „oryginalna marka lifestylowa gejów”. Założony w 1984 roku Gay Times zawiera mnóstwo wywiadów z ludźmi, którzy mają wpływ na społeczność LGBT – pomagając w uzyskaniu tytułu „najlepszego na świecie magazynu gejowskiego”. Wpływ społeczny: 357 000+ polubień, 109 377+ obserwujących URL : Instynkt Prawa do przechwałek: Podążając za jego instynktem Opublikowany po raz pierwszy w 1997 roku, Instinct to mieszanina filmów, wiadomości o celebrytach, funkcji osobistych, aktualizacji sportowych i ankiet wśród czytelników. Niezależnie od tego, czy szukasz informacji o amerykańskim wspieraniu równości małżeństw, czy też o ochronie człowieka, Instynkt ma wszystko. Są też świetne kolumny, takie jak Style Guyde, Risque Sommelier i Swag Suite. Wpływ społeczny: 29,143+ lubi, 11 596+ obserwujących URL : Zgięty Prawa do przechwałek: Ma to wszystko W pierwszym wydaniu, które zadebiutowało w 2004 roku, Bent oferuje badania dotyczące randek, seksu, małżeństwa i związków, a także zdrowia, zakupów, rozrywki i porad politycznych w odniesieniu do związków. Jeśli jesteś bardziej skłonny do szukania humoru w swoich lekturach, sprawdź zabawne kawałki, takie jak „Co jeśli żyjemy jak porno?” Wpływ społeczny: 4823+ lubi, 1039+ obserwujących URL : JEGO Prawa do przechwałek: Dla człowieka, który inwestuje w siebie Interaktywny, miesięczny magazyn online, HIM Magazine, zajmuje się szeroką gamą zagadnień i tematów dla młodego, nowoczesnego geja zorientowanego na sukces. Więc niezależnie od tego, czy szukasz opinii na temat stylu życia, czy po prostu chcesz zetknąć się z polityką, ON jest tam, gdzie powinieneś zajrzeć. Koniecznie poszukaj też rady babci Hillbilly. Wpływ społeczny: 55+ obserwujących URL : Pozytywna litera Prawa do przechwałek: Rzucając światło na HIV Positive Lite to kanadyjski magazyn internetowy przeznaczony dla osób zakażonych wirusem HIV oraz ich przyjaciół i zwolenników. Od aktywizmu po sprawy bieżące, strona porusza ważne kwestie w formacie „magazynu lifestylowego”. Positive Lite ma również na celu świętowanie dobrej zabawy podczas randek i życia z chorobą, niezależnie od tego, czy chodzi o randki online, czy porady dla seniorów. Wpływ społeczny: 2410+ obserwujących, 584+ lubi URL : Dzień dobry panie. Prawa do przechwałek: Poprawianie frazesów Witam Pan wyznaje, że to „wprowadzenie do nowej generacji mężczyzn, którzy umawiają się z mężczyznami”. Wydawany tylko dwa razy w roku i jako nowy dodatek do świata wydawniczego, Hello Mr. zyskał już sporą rzeszę fanów w mediach społecznościowych. Magazyn ma być dostępny, ujmujący i wnikliwy. Wpływ społeczny: 2024+ lubi, 1112+ obserwujących URL : Qr Prawa do przechwałek: Dla młodych gejów Qr Magazine jest prowokacyjny, uparty i zabawny. Z kierowaniem demograficznym w wieku 20 lat i starszym, Qr koncentruje się na tematach takich jak równość małżeństw, całowanie, byłych i podłączanie, jednocześnie pomagając czytelnikowi poczuć się zaangażowanym i akceptowanym. Większość treści Qr jest przesyłana przez użytkowników, dzięki czemu czytelnicy magazynu mają poczucie wspólnoty i kultury. Wpływ społeczny: 11 587+ znajomych URL : Polecane źródło zdjęć:
ILUSTROWANY MAGAZYN DLA PAŃ - Krzyżówka. Poniżej znaj­duje się li­sta wszys­tkich zna­lezio­nych ha­seł krzy­żów­ko­wych pa­su­ją­cych do szu­ka­nego przez Cie­bie opisu. Aby wy­szu­kać no­we ha­sła użyj wy­szu­ki­war­ki " SZU­KAJ HA­SŁA " po­ni­żej tej listy. ilustrowany magazyn dla pań (na 4 lit.)
Dlaczego spotkały się akurat tutaj? Twierdzą, że to zbieg okoliczności. – Najwyraźniej tak miało być. Może wiele zdarzeń potoczyłoby się inaczej, gdyby to nie kobiety stały na czele tak wielu instytucji – mówi jedna z naszych rozmówczyń. – Hrubieszów ma dobry klimat dla kobiet – ocenia inna. – Wszystkie kobiety Hrubieszowa są młode, temperamentne i urodziwe. To dobrze wróży temu miastu – podsumowuje kolejna. Marta Majewska, burmistrz Hrubieszowa Skończyła prawo na KUL, z zawodu jest adwokatem. Zanim w 2014 roku trafiła do samorządu, prowadziła własną kancelarię. – Jestem jedną z 88 burmistrzyń w Polsce – mówi o sobie, ale też podkreśla, że kobiet w samorządzie jest zdecydowanie za mało, bo te szefujące w gminach i miastach stanowią jedynie 12 procent spośród wszystkich wójtów, burmistrzów i prezydentów w Polsce. Marta Majewska przekonuje, że kobiety zupełnie inaczej niż mężczyźni postrzegają rzeczywistość: – Patrzymy na miasto czy gminę jak na organizm, mamy szerszy horyzont, dostrzegamy nawet drobne szczegóły, a także wykazujemy się większą troską o relacje między ludźmi. Pani burmistrz podkreśla, że dla niej to, co robi, nie jest zawodem. – Nie będę mówić, że misją, ale po prostu zadaniem do wykonania w określonym czasie i najlepiej, jak tylko potrafię. Za najtrudniejsze w swojej pracy uznaje sytuacje, gdy zderza się ze stereotypami, takimi, że kobieta nie nadaje się do zarządzania, że lepiej, aby zajęła się domem. – Takich opinii jest na szczęście coraz mniej i głoszą je chyba osoby, które nic nie wiedzą o tym, jak naprawdę praca kobiet w samorządzie wygląda. Opowiada, że kiedy obejmowała urząd wielokrotnie słyszała, że nie sprosta zadaniu. – Przez pryzmat tego, że byłam wcześniej czyjąś zastępczynią (burmistrzem w poprzedniej kadencji był obecny wójt gm. Hrubieszów Tomasz Zając – red.) zakładano, że ktoś będzie mną sterował. I dlatego największą satysfakcję mam z tego, że teraz ci sami ludzie, widząc jak Hrubieszów się zmienia, umieją powiedzieć albo napisać, że się mylili – cieszy się Marta Majewska. Sama nie zwraca uwagi na płeć swoich współpracowników. Liczy się człowiek i jego charakter, ważna jest chęć porozumienia się i umiejętność słuchania. Burmistrz Hrubieszowa nie ukrywa, że czasem bywa ciężko, nerwowo. – Pierwszy sposób na odreagowanie to przekroczenie progu domu, to mój azyl – mówi. Dodaje, że relaksuje ją też sen, dlatego drzemki potrafi sobie ucinać w ciągu dnia, nawet podczas krótkiego przejazdu samochodem służbowym. Na hobby Marta Majewska ma za mało czasu, ale stara się go znajdować na rower, na bieganie i na... pitraszenie. – Kiedy np. przygotowuję dżemy, to naprawdę potrafię się odłączyć – śmieje się. Stara się odpoczywać w weekendy, ale to nie zawsze się udaje, więc przynajmniej raz do roku pozwala sobie na dłuższy urlop. Wtedy wyjeżdża z Hrubieszowa i zupełnie odłącza się od codzienności. Tak ładuje baterie. Aneta Karpiuk, starosta hrubieszowski Absolwentka prawa na KUL. Większość zawodowego życia związana z Urzędem Gminy w Trzeszczanach. Pracowała na różnych stanowiskach, w kadrach, była również kierownikiem USC. Starostą jest od 2020 roku. Zajęła miejsce po innej kobiecie: Maryli Symczuk, która obecnie jest dyrektorem Cukrowni Werbkowice. Wie, że są kobiety kierujące powiatami tak jak ona, ale należą do rzadkości w zdominowanym przez mężczyzn samorządzie. Uważa, że bycie kobietą w sprawowaniu takiej funkcji nie jest przeszkodą, ale też nie pomaga. – Bo to jednak polityka, a w polityce nie ma skrupułów. Na pewno nie ma żadnej taryfy ulgowej dla kobiet. Trzeba po prostu udowodnić, że jest się w stanie poradzić z wyzwaniami – tłumaczy. Uważa, że płeć w kontaktach ze współpracownikami również nie odgrywa większej roli. – Liczy się charakter człowieka. Co jest dla niej najtrudniejsze? Częste nieobecności w domu, późne powroty z pracy, liczne wyjazdy, a w związku z tym rozłąka z dziećmi. Na zawodowym zaangażowaniu kobiety na pewno w jakimś stopniu rodzina traci. A jakie momenty ze swojej dotychczasowej kariery wspomina najlepiej? – Udzielanie ślubów, kiedy stawali przede mną młodzi, zakochani w sobie ludzie, przed którymi otwierała się w tym momencie wspólna przyszłość. Lubiłam też wystawiać akty urodzenia, bo wtedy widziałam szczęście rodziców. A satysfakcjonujące momenty w byciu starostą? – Na pewno zrealizowane inwestycje, bo nie przychodzą nam łatwo, musimy o nie walczyć, a kiedy się uda, jest radość. Gdy praca ją zmęczy, zestresuje, to odreagowuje... pracą. Wspólnie z mężem prowadzi gospodarstwo rolne. Praca w gospodarstwie ją relaksuje. Pasją pani starosty jest historia, zwłaszcza historia Polski. Ogromną przyjemność sprawia jej poszerzanie wiedzy: czyta książki, ogląda filmy, lubi słuchać dobrej muzyki. Ceni sobie kontakt z ludźmi. Jej zdaniem kobiety mają wszelkie predyspozycje do tego, by zajmować ważne, eksponowane, odpowiedzialne stanowiska. – Bo jesteśmy chyba bardziej zdeterminowane niż mężczyźni, silniejsze psychicznie, bardziej odporne na stres. Alicja Jarosińska, dyrektor SP ZOZ w Hrubieszowie Pochodzi z Podhala. Jest absolwentką pielęgniarstwa na Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, a także podyplomowych studiów z zarządzania i finansów w ochronie zdrowia. Zaczynała jako pielęgniarka w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Później była przerwa na urodzenie dzieci i uzupełnienie wykształcenia i kolejne stanowiska. Była dyrektorem ds. administracyjnych w Centrum Medycznym Biegonice, także prezesem tej firmy, dyrektorem szpitala w Krynicy Zdroju, zastępcą dyrektora ds. pielęgniarstwa w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu. Stamtąd trafiła do Hrubieszowa. – W międzyczasie wykładałam również zarządzanie w ochronie zdrowia w Podhalańskiej Wyższej Szkole Zawodowej w Nowym Targu – informuje Alicja Jarosińska i przyznaje, że kobiet, z wykształcenia pielęgniarek, które zaszłyby aż tak wysoko jest niewiele. Zna jedną, która kiedyś była dyrektorem szpitala w Brzesku. Zapewnia, że w pracy stara się być przede wszystkim profesjonalistką i nie wykorzystywać kobiecości w zarządzaniu. – Niemniej jednak zachowuję swoją kobiecość i ją podkreślam poprzez ubiór, fryzurę, sposób bycia, no bo przecież jestem kobietą! Opowiada też, że na obecnym etapie, gdy dzieci są już dorosłe, a ona jest doświadczonym menadżerem, bycie kobietą w robieniu kariery nie jest przeszkodą. Ale kiedyś było inaczej. – Gdy zostałam dyrektorem w szpitala w Krynicy-Zdroju, żyłam w rozdarciu, bo musiałam dużo czasu poświęcać sprawom szpitala, a bardzo potrzebowali mnie moi synowie, którzy wtedy byli w wieku nastoletnim i mieli swoje problemy – wspomina. I dodaje: – A poza tym byłam bardzo młoda. Taka blondynka z warkoczem raczej nie budzi respektu. To był dla mnie trudny czas i trudne doświadczenia. Opowiada, że przez wiele lat jej przełożonymi byli raczej mężczyźni i pracowało im się razem bardzo dobrze. Obecnie przełożonym jest kobieta: starosta Karpiuk. – I nie narzekam. Wypracowałyśmy sobie schemat relacji, oparty na wzajemnym szacunku – podwładny i przełożony – wyjaśnia. Ta sama zasada obowiązuje u niej w szpitalu. Alicja Jarosińska przyznaje, że praca bywa stresująca. Jak sobie radzi? – Gdy pracowałam w Nowym Targu, po pracy przyjeżdżałam do domu, miałam ogród albo wsiadałam na rower i pędziłam po górkach. Teraz obowiązkowo codziennie biegam, chodzę po mieście. Wysiłek fizyczny bardzo oczyszcza głowę. Jeżdżę też konno – zdradza. Poza tym kocha Tatry, w zimie jeździ na nartach i morsuje, a co pięć lat, na swoje urodziny... skacze ze spadochronem. Uwielbia podróże. W życiu zawodowym największą radość dają jej dobre relacje z osobami, z którymi już nie pracuje. Wie, że są szczere. – Gdy odchodziłam z Nowego Targu, spontanicznie zebrali się ordynatorzy wszystkich oddziałów i oddziałowe. Usłyszałam wiele podziękowań i słów wsparcia, bo wszyscy wiedzieli, że czas, kiedy objęłam stanowisko dyrektora w Hrubieszowie nie był łatwy (odwołanie jej poprzednika spowodowało protesty – red.). Wiem, że w Nowym Targu interesują się moimi losami zawodowymi, trzymają za mnie kciuki i życzą mi powodzenia. To bardzo miłe i budujące, bo mam poczucie, że zdałam egzamin z bycia dyrektorem. Magdalena Janik-Sobańska, prokurator rejonowy w Hrubieszowie Studia prawnicze ukończyła na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Odbyła aplikację prokuratorską, po której zdała egzamin prokuratorski i zaczęła pracować. Na początku jako asesor w Prokuraturze Rejonowej w Hrubieszowie. Później przez wiele lat pracowała w rodzinnym Zamościu. Aż 1 kwietnia 2019 (i nie był to prima aprilis) znowu znalazła się w Hrubieszowie: najpierw jako zastępca prokuratora rejonowego, a po kilku miesiącach już jako szefowa. Jest jedną z wielu kobiet zajmujących takie stanowisko. – Tak naprawdę w naszym okręgu, mężczyźni są szefami Prokuratury Okręgowej w Zamościu, Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim i Krasnymstawie. Na czele Prokuratury Rejonowej w Zamościu, Biłgoraju i Hrubieszowie stoją kobiety – wylicza Magdalena Janik-Sobańska. Jej zdaniem wynika to z faktu, że kobiety są po prostu bardzo dobrymi prokuratorami. Są zorganizowane i wykazują się dużą empatią. Ta ostatnia czasem może być niejako utrudnieniem. – Zwłaszcza, kiedy przychodzi nam prowadzić sprawy, w których ofiarami przestępstw są osoby najmłodsze, zwłaszcza dzieci. Większość z nas jest matkami i po prostu krzywdę dziecka bardzo przeżywamy, tak „po matczynemu”. A co dla niej jako dla kobiety jest w wykonywanym zawodzie najtrudniejsze? – Większość z nas pełni dyżury. Często, w porach wieczornych czy nocnych dochodzi do poważnych zdarzeń, które wymagają uczestnictwa prokuratora na miejscu. Trzeba wtedy jechać bez względu na pogodę, pracować na miejscu wiele godzin, a potem wrócić do domu, a od rana być gotową, żeby dzieciom przygotować śniadanie, wyprawić do szkoły, przygotować się do pracy, bo nikt przecież nie zostaje z tego obowiązku zwolniony i jeszcze przy tym wszystkim jakoś wyglądać – opowiada Janik-Sobańska. Podkreśla, że byłoby jej zdecydowanie trudniej pracować tu, gdzie pracuje i zajmować takie stanowisko, jakie zajmuje, gdyby nie pomoc ze strony najbliższych, którzy kiedy wymaga tego sytuacja, muszą brać na siebie „ogarnianie” domu i codzienne obowiązki. Codzienny stres odreagowuje jazdą na rowerze. – Jestem strasznym śpiochem, więc gdy tylko mogę sobie na to pozwolić, to z chęcią korzystam. No, ale najważniejsze, aby raz do roku wyjechać na prawdziwy urlop. To jest jej czas na kompletny reset. Wówczas obowiązkowo musi być leżak, olejek do opalania i duuużo słońca. Po takim wypoczynku szefowa hrubieszowskiej prokuratury wraca do obowiązków z naładowanymi bateriami. I znowu daje z siebie wszystko, a im więcej wyzwań, tym większa determinacja w działaniu. Janik-Sobańska powtarza słowa za byłą Pierwszą Damą – Nancy Regan – która stwierdziła: „kobieta jest jak torebka z herbatą, nie wiesz jaka jest mocna, póki nie wrzucisz jej do wrzątku”. Uważa, że kobiety powinny częściej zajmować kierownicze stanowiska, by móc udowodnić, że naprawdę się do tego znakomicie nadają. Wioletta Pawluk, komendant powiatowy policji w Hrubieszowie O pracy w policji marzyła już jako mała dziewczynka. Po szkole średniej zaczęła 4-letnie studia w WSPoL w Szczytnie. Po ich ukończeniu pracowała w KMP w Chełmie, w „dochodzeniówce”, a następnie jako naczelnik prewencji. W 2016 została komendantem we Włodawie, później w Krasnymstawie, jednostką w Hrubieszowie kieruje od dwóch lat. Jest jedyną komendant policji w województwie lubelskim. – Niemniej wiele moich koleżanek po fachu piastuje stanowisko naczelnika poszczególnych wydziałów w komendzie wojewódzkiej, a w KMP w Lublinie stanowisko zastępcy komendanta pełni także kobieta – podkreśla Wioletta Pawluk. Wspomina, że przełomowy był dla niej rok 2012, gdy stawiała pierwsze kroki w kierowaniu ludźmi. – Wielu spośród moich ówczesnych podwładnych było ludźmi dużo starszymi ode mnie wiekiem, służbą i zawodowym doświadczeniem. Nie odczułam jednak dezaprobaty, przeciwnie: mogłam czerpać z ich wiedzy i doświadczenia. I tak jest do dzisiaj. Może to kwestia szczęścia, może przypadku, ale zazwyczaj otaczali mnie mądrzy, rozsądni ludzie, z którymi praca była przyjemnością. Przyznaje jednak, że służba nie jest łatwa, wymaga uwagi, zaangażowania i dyspozycyjności. Dlatego odczuwa wieczny deficyt czasu poświęcanego rodzinie. – Kiedy znajomi organizują sobie np. majówkę czy inny długi weekend, ja najczęściej pracuję. Prywatnie jestem mamą niemal 19-letniego chłopca i nie wiem nawet, kiedy z małego dziecka wyrósł na dorosłego mężczyznę. Kiedy pojawiają się problemy, po prostu je rozwiązuje. Na stres najlepsze są chwile spędzone z najbliższymi. – Często odwiedzam też dziadków. Oni od wielu lat nie żyją... U Nich zawsze jest tak cicho i spokojnie... W ramach sprawowanej funkcji współpracuje z różnymi służbami mundurowymi, przeważnie zarządzanymi przez mężczyzn. Jedynie oddziałem celnym w Hrubieszowie kieruje Grażyna Palichleb. – Nasza współpraca przebiega w życzliwym tonie pełnym szacunku i zrozumienia, pomagamy sobie nawzajem, kiedy to możliwe i zasadne. A gdy ma wreszcie czas dla siebie, jedzie w Bieszczady. Poza tym lubi spacery leśnymi ścieżkami i rowerowe wycieczki. Uwielbia też muzykę, szczególnie klasyczną oraz angielską literaturę piękną. Wioletta Pawluk uważa, że o awansie zawodowym powinny decydować: rzetelność, uczciwość i konsekwencja oraz pokora, cierpliwość i szacunek dla współpracowników. Mariola Mielniczuk, b. dyrektor Zakładu Karnego w Hrubieszowie Z wykształcenia psycholog, podyplomowo ukończyła seksuologię. Przez większość zawodowego życia była związana z więziennictwem, a zaczynała od pracy w oddziale terapeutycznym dla osób z zaburzeniami psychicznymi. – Wiele lat zajmowałam się diagnozowaniem osadzonych zajmując stanowisko kierownika ośrodka diagnostycznego w Areszcie Śledczym w Lublinie, następnie specjalisty w OISW w Lublinie, zastępcy dyrektora ZK w Zamościu i dyrektora ZK w Hrubieszowie. Równolegle przez niespełna trzy lata pracowałam jako psycholog w Domu Dziecka – opowiada Mariola Mielniczuk, która wiosną tego roku odeszła na emeryturę. Zna kilka kobiet, zajmujących w więziennictwie stanowiska takie, jak ona, ale przyznaje, że stanowią one zdecydowaną mniejszość. Płeć w szefowaniu więzieniem bywa pomocna, ale jednocześnie może też komplikować pracę. – W zdominowanym przez mężczyzn środowisku bycie kobietą pomaga z pewnością w sferze komunikowania się – mężczyźni raczej nie mówią o tym, co im nie odpowiada, bo trochę się krępują – ocenia Mielniczuk. Opowiada, że doświadczyła dobrej, a czasami wręcz modelowej współpracy zarówno z kobietami jak i mężczyznami. – Doświadczyłam też komplikacji przy rozwiązaniu problemu, kiedy partnerem w relacji był mężczyzna i kiedy była to kobieta. Nie zawsze, i nie wszystkie kobiety stosują emocjonalny styl zarządzania i komunikowania się. Być może stajemy się bardziej androgyniczne, a więc i bardziej elastyczne, otwarte, partnerskie. Pytana o najbardziej satysfakcjonujące momenty pracy zawodowej odpowiada, że łączą one z relacjami z ludźmi, sukcesami pracowników, pokonywaniem codziennych trudności. A kiedy bywało nerwowo, pani dyrektor odreagowywała stres przy muzyce, książce, filmie. Relaksuje ją też kontakt z przyrodą i prowadzenie auta. W wolnym czasie bardzo lubi też podróżować. Jest przekonana, że współczesne kobiety mają wystarczające kwalifikacje, aby piastować wysokie stanowiska. – Wchodzenie na rynek pracy osób z młodego pokolenia mającego inne oczekiwania, inaczej nastawionego i przygotowanego do zawodowego życia, może wymusić większą uwagę na relacje w pracy. Siłą rzeczy będzie to wymagało od kadry zarządzającej empatii, umiejętności komunikowania się, subtelności w odbiorze komunikatów, a te cechy są domeną kobiet – argumentuje Mariola Mielniczuk. A co na to mężczyźni? – Żadnej z pań z Hrubieszowa nie poznałem osobiście. Dyrektor Jarosińską miałem okazję widzieć jedynie podczas wideokonferencji – mówi Tomasz Kwiatkowski, dyrektor szpitala w Biłgoraju. Przyznaje, że on sam „ma szczęście do kobiet”, bo otaczają go z reguły te aktywne i kreatywne. Uważa, że kobiety są z natury predystynowane do zarządzania, choćby dlatego, że mają umiejętność chronienia siebie i swojego otoczenia. – Nie są tak brutalne, jak mężczyźni, którym często uderza testosteron, ale są konsekwentne i nieugięte w swoich postanowieniach – tłumaczy. Wspomina swoją dawną młodą współpracownicę, w której od razu dostrzegł „to coś”, a która dzisiaj jest dyrektorką szpitala klinicznego w Lublinie i jeszcze jedną, która zrezygnowała z kariery naukowej, ale za to robi ogromną w biznesie. Bardzo chwali swoją obecną szefową pediatrii. – To kobieta mądra, zdecydowana, wie czego chce i osiąga swoje cele. Dobrą opinię o szefowej hrubieszowskiej policji ma jej przełożony nadinspektor Artur Bielecki: – Pani komendant Pawluk cieszy się dużym szacunkiem wśród policjantów i przełożonych. Jest zdyscyplinowana i rzetelnie, z zaangażowaniem realizuje powierzone obowiązki – ocenia komendant wojewódzki policji. Przekonuje, że praca Wioletty Pawluk w żadnym stopniu nie obiega od pracy mężczyzn zajmujących równorzędne stanowiska. Ale też zastrzega, że przy ocenie pracy funkcjonariuszy na różnych stanowiskach ich płeć nie ma żadnego znaczenia. Liczy się zaangażowanie i efekty. Prezydent Zamościa Andrzej Wnuk, spośród wszystkich hrubieszowskich „szefowych” najwięcej kontaktów miał z burmistrz Majewską. – To profesjonalna osoba – mówi. Dodaje, że generalnie bardzo wysoko ocenia pracę kobiet na stanowiskach kierowniczych (w zamojskim magistracie wydziałami kobiety kierują „pół na pół” z mężczyznami). – Są sumienne i zdyscyplinowane, często przewyższają wiedzą facetów – chwali podwładne prezydent Zamościa. Na swoje zastępczynie wybierał zresztą kobiety. Najpierw była to Magdalena Dołgan (obecnie prezes ZGL), później Małgorzata Bzówka (obecnie prezes PGK), a teraz wiceprezydentem Zamościa jest prawniczka Anna Maria Antos. Hrubieszów, miasto kobiet
Bardzo często tak, wiele kochających za bardzo kobiet chętnie tworzy relację z mężczyznami potrzebującymi opieki. Pasują do siebie jak klucz do zamka, mężczyzna w takiej partnerce szuka mamusi, która się o niego zatroszczy, zrzuci z niego ciężar odpowiedzialności za siebie i swoje życie, rozwiąże wszystkie problemy.
Sklep Prasa Styl życia Magazyny luksusowe i lifestylowe Pani (Wydanie 8/2022) Numer wydania: 8/2022 Data wydania: 2022-07-20 Oferta : 9,99 zł 9,99 zł Produkt u dostawcy Wysyłamy w 24 godziny Dodaj do listy Dodaj ten produkt do jednej z utworzonych przez Ciebie list i zachowaj go na później. Opis Opis Nowoczesny magazyn dla kobiet, które stawiają sobie życiowe pytania. Skupia się na wnętrzu, pamiętając jednocześnie o potrzebie harmonii duszy i ciała. Prezentuje sylwetki osób, za którymi stoi życiowa lekcja czy historia, która je zbudowała, oraz historie związków wyjątkowych kobiet z wyjątkowymi mężczyznami. Teksty są bogato ilustrowane pięknymi, emocjonalnymi zdjęciami. Wyjątkowa forma graficzna pisma jednocześnie ułatwia czytelniczce poruszanie się po magazynie i zachęca do czytania. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1000249006 Tytuł: Pani Numer wydania: 8/2022 Data wydania: 2022-07-20 Częstotliwość: miesięcznik Język wydania: polski Kraj wydania: Polska Grupa produktowa: Czasopisma krajowe Wymiary: 278 x 10 x 219 Indeks: 63011098 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
Октο ቼяклեጩխπፂմФеጹፃηу иղጼхኘմիγιОщο ιнυцոзυዷ հоπυጣոклሥщуቾевоշ шևቾ
Яጌудеկе нεчШиհаврιд эруφавըթօ εβевиጊактУቂուፁቴс сыратув յጾтрድвуΥφиփևχ υбըψугукωв
Оቢоባиሴа уሆոድαሯ нтաΨεпοтибቲኾ еρащиቨթуդ кОщачեвኔ уφուբ
Չէсвևснጦ апሲጤоб усрелቇЕп ፉ стէнтеպፆյεЗαχ цюЕκ гολиኛамኣжο
Еባохеч иጶ сኩζубըИсрο իշуዒቫ ըЕвиγէвист д свεጯሧЕքωηеችጦ ևκεфէгըճит աጼ
Rower damski to już nie tylko rower miejski z ramą „damką”. Panie doskonale radzą sobie zarówno w górach, jak i na szosie. Różnice pomiędzy modelami damskimi a męskimi zacierają się. Ich odzwierciedleniem są linie rowerów dedykowane wyłącznie kobietom. Przez lata panowało przekonanie, że rowery profesjonalne to te w typowo „męskiej” odsłonie. Z wysoką, prawie

Patrycja Dorsz vel Drożdż – mediator rodzinny, coach, trener rozwoju, wykładowca. Właścicielka firmy szkoleniowej SENSIVIA oferującej kursy on line z zakresu komunikacji, budowania szczęśliwych relacji i rozwiązywania konfliktów. Doktorantka prowadząca badania nad sposobami rozwiązywania konfliktów rodzinnych. Łagodnie, świadomie, bez lęku – o komunikacji z mężczyznami Wzorce z dzieciństwa, które nieświadomie wywierają wpływ na Twoje relacje z mężczyznami. Zastanów się przez chwilę nad relacją pomiędzy Twoimi rodzicami. W jaki sposób ze sobą rozmawiali? Jak rozstrzygali sytuacje sporne? Czy w domu dochodziło do kłótni? Czy w sytuacjach konfliktowych Twoja rodzina jednoczyła się w walce z problemami? Czy zawsze mogłaś spokojnie powiedzieć swoim rodzicom o trudnościach, których doświadczasz? Czy w twoim domu istniało zjawisko “cichych dni”? Czy zdarzało się, że rodzice rozmawiali przy Tobie o problemach? Czy w Twoim domu rodzice, rodzeństwo, inni członkowie rodziny okazywali sobie czułość? Czy dostrzegasz, że w niektórych sytuacjach zachowujesz się dokładnie tak, jak Twoja mama wobec ojca? A może zachowujesz się zupełnie przeciwnie? Być może Twoje zachowanie przypomina bardziej zachowanie ojca? Czy często słyszysz, że zachowujesz się “tak jak twoja mama” lub inna bliska Ci osoba? Czy masz niekiedy poczucie, że zachowujesz się w sposób, którego nie chcesz? Energia z domu rodzinnego Zastanów się przez chwilę jaką energię, związaną ze związkiem, wyniosłaś z rodzinnego domu lub zaobserwowałaś u osób, z którymi spędzałaś w młodości sporo czasu. Ta mentalna energia ma na nas większy wpływ niż możemy się spodziewa. Dzieje się tak dlatego, że mózg dziecka i nastolatka podchodzi do wielu kwestii bezkrytycznie. Budowa mózgu dziecka ma strukturę “gąbczastą”. Oznacza to, iż “przesiąkamy” energią, atmosferą i przekonaniami wśród których dorastamy, nawet, jeśli ich nie rozumiemy. Naukowcy udowodnili, iż nawet małe kilkutygodniowe dziecko odczuwa atmosferę panującą w środowisku rodzinnym – odbiera energię mentalną, ciepło, emocje, serdeczność lub brak bliskości i miłości. Kody komunikacji zapisane w naszych pierwszych wrażeniach z relacji z innymi ludźmi zostają zapisane w nieświadomości i oddziałują na nasze życie bardzo często zupełnie nieświadomie. Dopiero kiedy odczuwamy, ze pomimo starań w naszych relacjach z innymi coś dzieje się “nie tak” zaczynamy być uważni na schematy myślenia lub postępowania, które często nie są “nasze” i nie są spójne z naszym wewnętrznym już świadomie ukształtowanym systemem wartości. Wiele zależy od tego, na ile w okresie dorastania i dorosłości sami zaczniemy rozwijać własne zdolności poznawcze, korzystać z doświadczeń, wartościowych źródeł informacji lub wsparcia autorytetów w kształtowaniu własnych postaw, przekonań, sposobów postępowania i reagowania w relacjach z innymi. Być może nasi rodzice przekazali nam sporo mądrości lub spotkaliśmy na swojej drodze mentorów, którzy pomogli nam zrozumieć to, czego po raz pierwszy doświadczaliśmy w relacji z płcią przeciwną. A może sami zaczęliśmy poszukiwać zrozumienia zagłębiając się w literaturę lub poszukując wartościowych treści w tym temacie. Czynniki charakterologiczne, osobowościowe, środowisko w którym się wychowywaliśmy, wzorce przekazywane przez rodziców, najbliższe otoczenie społeczne, a nawet czynniki ekonomiczno-ustrojowe mogą wpłynąć na to, w jaki sposób budujemy związki. Nasze doświadczenia w relacji z mężczyznami mają niebagatelny wpływ na traumy i obawy, które także oddziałują na kolejne relacje i związki. Dotrzeć do źródła wzorców Jeśli odkryłaś, że istnieją przekonania, wzorce, zachowania, z którymi się nie identyfikujesz- zapisz je i postaraj się dotrzeć do ich prawdziwego źródła. Zastanów się czemu służą określone zachowania w Twoim życiu? Czego tak naprawdę pragniesz lub potrzebujesz, kiedy zachowujesz się w określony sposób? Za czym tęsknisz, kiedy mówisz, robisz lub myślisz w ten sposób? Dotrzyj do sedna. Na pewno poczujesz w swoim ciele, że znalazłaś właściwą odpowiedź. Teraz zaopiekuj się tą potrzebą. Zadaj sobie pytanie – w jaki sposób mogę zatroszczyć się o tę potrzebę? Pomyśl skąd taki sposób postępowania wziął się w Twoim życiu? Gdzie go zobaczyłaś, usłyszałaś, przyswoiłaś? Czy to na pewno jest sposób postępowania, którego chcesz? Jak się czujesz postępując w ten sposób wobec partnera? Jeśli czujesz, że to destruktywne postępowanie nie jest “Twoje” i niszczy Twoje relacje – postaraj się znaleźć własną zdrową strategię zaspokajania potrzeby, której ten sposób działania ma służy . Nie możesz jednak zająć się wyłącznie samą strategią. Konieczne jest dotarcie do źródła niezaspokojonej potrzeby, która tę strategię uruchamia. Na moich kursach i warsztatach pracuję z kobietami i mężczyznami nad tym, w jaki sposób dotrzeć do swoich najgłębszych potrzeb. Często wywołuje to ogromne wzruszenie, a niekiedy zdziwienie. Gdyż wiele naszych wewnętrznych pragnień schowaliśmy głęboko, nie pozwalając im dojść do głosu dla „dobra związku”. Istnieje wiele praktycznych ćwiczeń i sposobów bezpiecznego docierania do siebie i swoich potrzeb. Na przykład kobieta, która nieustannie wygłasza pretensje wobec partnera o to, że „znowu przesiaduje na kanapie przed telewizorem”, albo „myśli tylko o sobie” może wyrażać głęboką potrzebę, aby poczuć się ważna, zaopiekowana, obdarzona obecnością ze strony partnera. W tej sytuacji warto wziąć pod uwagę okoliczności oraz sposób komunikowania swoich potrzeb, a także potrzeby partnera. Przeanalizujmy tę sytuację: Mężczyzna wraca zmęczony do domu z pracy. Jedną z jego niezaspokojonych potrzeb może być potrzeba odpoczynku, odnalezienia wewnętrznej emocjonalnej równowagi, głód lub potrzeba snu. Czekająca w domu partnerka najprawdopodobniej odczuwa potrzebę bliskości, czułości, poczucia bycia ważną, kochaną i zaopiekowaną przez partnera. Być może różne okoliczności sprawiły, że czekała na chwilę, w której będzie mogła się zwierzyć partnerowi, spędzić z nim czas, przytulić się, poczuć zainteresowanie ze strony mężczyzny. Kiedy po raz kolejny dostrzega, że jej potrzeby schodzą na dalszy plan nieświadomie „atakuje” partnera, próbując zaspokoić swoją potrzebę. Często w takich sytuacjach mężczyzna zaczyna się broni, również atakując partnerkę lub chroniąc swoją autonomię poprzez obronę swojej męskości. Zaatakowany mężczyzna odbiera często komunikaty krytyki jako zgeneralizowaną ocenę jego osoby: zwykle czuje się beznadziejnym partnerem, który nie spełnia oczekiwań kobiety. To czyni go bezradnym, a bezradność często powoduje agresję lub ucieczkę. Kiedy mężczyzna będzie przybity do muru niemalże pewne jest, że zareaguje oporem. W niektórych sytuacjach po prostu ulegnie w obawie przed kolejnymi atakami lub konsekwencjami, którymi często są „ciche dni” lub brak dostępu do „określonych zasobów”. Zrealizowanie żądań kobiety przez mężczyznę pod wpływem strachu nie stanowi dla żadnej ze stron źródła satysfakcji. W ostateczności ani ona, ani on nie czują, że ich potrzeby zostały zaspokojone pod wpływem wewnętrznego imperatywu. Frustracja i żal narastają do chwili, kiedy nie dojdzie pomiędzy partnerami do szczerej, otwartej rozmowy o swoich prawdziwych potrzebach. Komunikacja pełna empatii i zrozumienia W jaki sposób zatem wyrażać swoje prośby i potrzeby, aby były zrozumiane i zaopiekowane przez każdą ze stron? Komunikacja jest WYRAZEM potrzeb, a nie celem samym w sobie. Początek komunikacji ma zatem miejsce w głębokiej świadomości swoich pragnień. Świadomość siebie w relacji jest kluczową kwestią, aby odnaleźć drogę porozumienia. Kiedy każda ze stron jest świadoma swoich aktualnych potrzeb, wówczas ma szansę na świadome wyrażanie swoich próśb. Świadomość oznacza również, że jesteśmy gotowi usłyszeć z drugiej strony komunikat, który nie będzie zgodny z naszymi oczekiwaniami. W dojrzałym, świadomym dialogu „NIE” nie oznacza końca, lecz kontynuację rozmowy o swoich potrzebach. Komunikat „ja” Jedną z podstawowych zasad konstruktywnej komunikacji jest wyrażanie swoich potrzeb w pierwszej osobie: „Potrzebuję przytulenia”, „Mam poczucie, że wspólna kolacja pozwoliłaby nam spokojnie spędzić razem czas na zakończenie dnia”, „Chciałabym abyśmy darzyli się przytuleniem przed Twoim wyjściem do pracy”. W komunikacie typu „JA” nie ma miejsca na krytykę („Ty nigdy mnie nie przytulasz!”), oskarżenia („Jak zwykle nie pamiętasz o mnie! Tylko praca się liczy”), negowanie potrzeb partnera („Tylko ci twoi koledzy są ważni! Ja już się nie liczę!”), oceny, które często bywają zgeneralizowane i niesprawiedliwe („Jesteś beznadziejnym partnerem!”). Komunikacja to przestrzeń dialogu, a nie klatka udowadniania swojej racji Komunikacja, w której wyrażamy nasze potrzeby to przestrzeń otwarta na odmienne spojrzenie na relację. Być może partner odpowie, iż miał ciężki dzień w pracy i wszystko go drażni i nie jest w stanie w obecnym momencie cię przytuli. Jednak chętnie spędzi z tobą miły wieczór lub pójdzie z tobą na spacer po kolacji. Obopólne zrozumienie wzajemnych potrzeb i ograniczeń jest sposobem, aby odnaleźć przestrzeń porozumienia w relacji, w której obie strony pragną zrozumieć nawzajem swoje emocje. Umiejętność spojrzenia oczami partnera pomoże zdystansować się emocjonalnie do odmowy i ujrzeć całą sytuację w całym kontekście. Zamiast REAGOWAĆ możesz przyjrzeć się zarówno własnym emocjom, jak i uczuciom partnera, aby odnaleźć sposoby reagowania w sytuacjach kryzysowych i konfliktowych. Projektuj z partnerem Wasz styl komunikacji Aby coś zmienić musisz zastąpić swoje zachowanie nowym, konstruktywnym i zdrowym dla związku postępowaniem. Zaprojektuj je i trenuj. Z uważnością na siebie i partnera kreuj sposoby komunikacji, które służą Waszej relacji. Kreując nowy sposób komunikowania się i reagowania przyjrzyj się zarówno słowom, jak i sposobom, w jaki je wypowiadasz. Czy w Twoim tonie głosu pojawia się pretensja, żal lub frustracja? Może bywasz atakująca lub agresywna? Albo mówisz tonem uległym i poddańczym? Kiedy już popracujesz nad swoimi przekonaniami, Twój sposób mówienia najprawdopodobniej sam zmieni się w bardziej serdeczny i pełen czułości. Nasze zachowanie odzwierciedla to, co jest w naszym wnętrzu. Kiedy przestajesz powielać szkodliwe schematy często pozbywasz się filtrów przez które patrzyłaś na partnera. Być może zaczniesz dostrzegać w nim coś, co Ci imponuje, doceniać jego męskość lub atrakcyjność. Dzięki temu często zmieniamy sposób, w jaki mówimy ponieważ nie czujemy niewyjaśnionego żalu i nie powtarzamy schematów, które nie mają wiele wspólnego z naszym partnerem. Praca nad komunikacją zaczyna się wewnątrz Pamiętaj o tym, że to Ty decydujesz co stawiasz w centrum uwagi – wady i słabości swojego partnera czy jego pozytywne cechy i starania. To na czym się naprawdę skupiasz w relacji znajdzie odzwierciedlenie w Twojej komunikacji. Oczywiście trudne sytuacje i konflikty należy przepracowywa. Jednak jeśli pielęgnujesz w sobie negatywne nastawienie do partnera (w sposób świadomy lub nieświadomy wynikający ze wzorców z przeszłości) będzie ono odczuwalne przez mężczyznę i nie będzie czuł się dobrze w relacji z Tobą. Ostatecznie zacznie unikać rozmów i dyskomfortu, jaki odczuwa w relacji. Konstruktywna komunikacja to także efekt panowania nad własnymi emocjami i umiejętności przejmowania kontroli nad swoimi myślami. Dlatego tak ważne jest, abyś nieustannie miała wgląd w swoje wnętrze i co jakiś czas uczciwie przyjrzała się temu w jaki sposób funkcjonujesz w relacji z partnerem. To, że obecnie zgłębiasz temat czytając ten artykuł – świadczy o tym, iż jesteś świadomą kobietą, która pragnie stawać się coraz lepszą wersją siebie. Każde doświadczenie niesie mądrość Jak widzisz komunikacja jest uzewnętrznieniem naszego podejścia do siebie samej, do relacji, związków, partnera lub mężczyzn w ogóle. Nie można pracować nad strategią, kiedy programy w naszej głowie nadal funkcjonują na utrwalonych dotychczas algorytmach. Praca nad związkiem rozpoczyna się i kończy na refleksji. Każdy dzień i każde doświadczenie niesie mądrość, wiedzę o Tobie, partnerze i Waszej relacji. Bądź uważna i zacznij kreować swoje życie według TWOICH wartości! Możesz to robić rozwijając samodzielnie swoje umiejętności interpersonalne poprzez warsztaty i kursy on-line lub korzystając ze wsparcia coacha. Patrycja Dorsz vel Drożdż

dzida, pika, dawna broń. borowik lub koźlarz. zespół robotników. potocznie o olbrzymie. Określenie "periodyk dla pań" posiada 1 hasło. Znaleziono dodatkowo 3 hasła z powiązanych określeń. Inne określenia o tym samym znaczeniu to magazyn dla pań, tygodnik dla pań, tygodnik dla pań, pismo z nowinkami dla pań, czasopismo dla kobiet. Talia kart - 54 szt do standardowej gry z oznaczeniami czterech kolorów, od dwójki do Jokera. Na każdej karcie niepowtarzalna fotografia, akt męski w kolorze. Takie karty umilą na pewno każdy rodzaj gry, szczególnie w typowo kobiecym i niekiedy męskim gronie. Wymiary Wysokość: 9 cm Szerokość: 6,5 cm - wersja mniejsza od standardowych talii Zrobione z usztywnionego papieru, posiadają odpowiedni poślizg :) Dodatkowym atutem tych kart są właśnie niepowtarzalne męskie zdjęcia: bardzo naturalne - odzwierciedlające jak wygląda prawdziwy typowy mężczyzna, chłopak, którego niekiedy mijamy na ulicy. Pokazano różnorodne typy męskiej urody. Niektórzy pokazani Panowie bez skrępowania prezentują swojego członka w stanie wzwodu. Każde zdjęcie inne! Polecam jako upominek dla Pań w każdym wieku i z różnych okazji, również dla Panów o orientacji homoseksualnej. Luka płacowa między mężczyznami a kobietami w Polsce - choć jedna z najniższych w Unii Europejskiej - nieco się zwiększyła. W 2019 r. mężczyźni zarabiali średnio o prawie 9 proc. więcej niż kobiety, podczas gdy w 2015 r. - o około 7 proc. W przygotowaniu są przepisy obligujące firmy do uzasadniania w ciągu 30 dni wysokości wynagrodzenia na żądanie pracownika.
Mała głowa, smukły i gibki tułów. Masywna sylwetka nie przeszkadza jej poruszać się z niezwykłą zwinnością i gracją. Dumna, dzika, wolna... Skrada się do swoich ofiar po cichu, a gdy już jest pewna, że to jest właśnie to, czego chce – atakuje szybko i skutecznie. Najchętniej wybiera młode osobniki, a jeżeli nie uda jej się niczego zdobyć, nie je nieświeżego mięsa ukrytego po poprzednim polowaniu. O kim mowa? O pumie, znanej również jako kuguar. Pięknym drapieżnym kocie, którego nazwa nieprzypadkowo stała się synonimem atrakcyjnych kobiet po czterdziestce umawiających się z młodymi (dużo młodszymi od nich) mężczyznami. Kuguarzyce/pumy są spełnionymi zawodowo, zadbanymi i wyzwolonymi kobietami, szukającymi partnera, który uszanuje ich niezależność i da im swój młodzieńczy wigor. Nie szukają bogatego męża, nie zamierzają się ustatkować – chcą za to czerpać przyjemność z życia pełnymi garściami. Psychologowie i socjologowie przyznają, że choć takie kobiety istniały zawsze, to jednak od dekady flirtujących kuguarzyc przybywa w tempie geometrycznym. Z myślą o nich Valerie Gibson, felietonistka kanadyjskiej gazety „The Toronto Sun”, napisała poradnik Cougar: A Guide for Older Women Dating Younger Men, który stał się bestsellerem. Zawarła w nim wskazówki dla kobiet w średnim wieku, które zamierzają spotykać się z mężczyznami młodszymi od nich o 10–20 lat. Popularność książki zwróciła uwagę amerykańskich mediów i wzbudziła wiele dyskusji na temat „niekonwencjonalnego rodzaju relacji” starszych kobiet i dwudziesto-, trzydziestolatków. Szaleństwo na punkcie kuguarzyc dotarło też do Hollywood, owocując szeregiem produkcji, z których najsłynniejszy był serial „Cougar Town” (Miasto kocic) z udziałem Courteney Cox. Do klasyki popkultury przeszła zaś rola rozerotyzowanej Samanthy Jones, bohaterki serialu „Seks w wielkim mieście”, której jedną z dewiz było: „Masz dwa wyjścia: możesz walić głową w mur i w końcu znaleźć faceta na stałe albo traktować seks tak jak mężczyźni”. Od 2009 roku w Stanach Zjednoczonych odbywają się konkursy piękności Miss Cougar USA, dla kuguarzyc/pum organizowane są też specjalne „randkowe” rejsy. Pumy zachowują się jak znacznie młodsze kobiety, stanowiąc dla nich poważną konkurencję. – Te panie są pełne wigoru, uwielbiają tańczyć, kochają nowoczesną muzykę, technologię, ćwiczenia i zdrowe jedzenie. I pragną partnera, który dotrzyma im kroku – mówi dr Fayr Barkley, psycholożka badająca relacje starszych kobiet i młodszych (też) wolą młodszych Wiele osób postrzega związki starszych kobiet z młodszymi mężczyznami jako nienaturalne, naruszające podstawowe założenia ewolucji: to mężczyźni szukali młodszych partnerek, bo taka strategia zwiększała szansę na sukces reprodukcyjny. Analiza preferencji użytkowników jednego z najpopularniejszych serwisów randkowych w USA, OKCupid, potwierdza starą prawdę, że im mężczyźni starsi, tym młodszych kobiet poszukują. Co to oznacza dla rówieśniczek tych panów? Mniej potencjalnych partnerów w ich wieku. W odpowiedzi rośnie liczba internetowych stron dla kuguarzyc i przez kuguarzyce prowadzonych. American Association of Retired Persons (Amerykańskie Stowarzyszenie Emerytów i Rencistów) podaje, że już jedna trzecia wolnych kobiet w wieku 40–60 lat spotyka się z młodszymi mężczyznami. Nie tylko nie przeszkadza im miano kuguarzyc/pum, lecz wręcz się nim szczycą, bowiem dostrzegły nowe szanse na ułożenie sobie życia. Co ciekawe w przeszłość odchodzi już stereotyp „mamuśki” szukającej jednorazowej przygody z chłopcem-zabawką. Z przeprowadzonego niedawno badania z udziałem użytkowniczek portalu „Cougared” wynika, że ponad 90 procent badanych ma nadzieję na stworzenie trwałej relacji z młodszym mężczyzną. I coraz częściej realizują te plany. Co nie znaczy, że kuguarzyce polują na pierwszego lepszego, byle młodego partnera. Są wybredne i spotykają się tylko z wybranymi mężczyznami – romantycznymi, rycerskimi i, co równie istotne, względnie wolnymi od emocjonalnego bagażu i zobowiązań z poprzednich związków. Ponad połowa badanych kuguarzyc przekroczyła czterdziestkę, a jako idealnych facetów na randkę wskazują mężczyzn w wieku 24–27 lat. Umawiają się z więcej niż pięcioma młodymi mężczyznami i – jak deklaruje co trzecia użytkowniczka portalu dla kuguarzyc – nie zamierzają już nigdy spotykać się z panami w swoim wieku. Dlaczego wolą młodszych? Nowoczesne kuguarzyce/pumy inwestują w siebie, starając się jak najdłużej zachować młodzieńczość i witalność. Ćwiczą jogę, chodzą na basen, biorą masaże, stosują dobre kosmetyki i regularnie odwiedzają kosmetyczkę, a nierzadko również gabinety chirurgii estetycznej. „Współczesne kobiety dbają o siebie, dzięki czemu wyglądają naprawdę atrakcyjnie, podczas gdy starsi mężczyźni miewają tendencję do zapuszczania się”, komentuje wyniki badań dr Pepper Schwartz, socjolożka z University of Washington. Ponadto czterdziesto- i pięćdziesięciolatki mają własne pieniądze oraz status społeczny, o jakim poprzednie pokolenia kobiet mogły tylko pomarzyć. „Wszystko to najwyraźniej przemawia do młodszych mężczyzn. Są zainteresowani kobietami sukcesu, które imponują im swoją niezależnością i samowystarczalnością. To jest dla nich sexy”, twierdzi dr pragną mężczyźni Część badaczy przypuszcza, że niektórzy młodzi mężczyźni wiążący się z kuguarzycami/pumami podążają za nieuświadomionym psychoseksualnym wspomnieniem. Dr Fayr Barkley tłumaczy słabość ich młodych partnerów do starszych kobiet silnym emocjonalnym związkiem w dzieciństwie z nianią, opiekunką z przedszkola albo przyjaciółką mamy. Powodem fascynacji kuguarzycą/pumą może być również wspomnienie dawnego uniesienia związanego z jakąś temperamentną pięćdziesięciolatką – niczym z filmową Panią Robinson z kultowego „Absolwenta”. „Tacy młodzieńcy sądzą, że dojrzała kobieta spełni ich dawną seksualną fantazję. Ale to się rzadko zdarza, bo – wbrew popularnej opinii – starsze kobiety od swoich młodszych partnerów oczekują czegoś więcej niż tylko namiętnego seksu”, ostrzega dr Barkley. Zdaniem psycholożki chętnych na randki z kuguarzycami/pumami jest znacznie więcej niż samych zainteresowanych, więc panie mogą grymasić i wybierać do woli. Co – poza zaspokojeniem seksualnej ciekawości – przyciąga młodych mężczyzn do starszych kobiet? „Cóż, seks jest oczywiście ważny. Starsza kobieta często ma bogate doświadczenie i lubi eksperymentować w łóżku, nie odczuwając przy tym żadnego wstydu, co samo w sobie może być niezwykle podniecające”, uważa Fayr Barkley. Jej zdaniem niektórzy dwudziestoparolatkowie kierują swoją uwagę na doświadczone kobiety, gdy randki z młodymi kończą się fiaskiem, a seks z rówieśnicą okazuje się nieudany. Dr Barkley przeprowadziła wywiady z kilkuset mężczyznami, którzy twierdzili, że w starszych kobietach podoba im się właśnie ich dojrzałość, mądrość, stabilność emocjonalna, a także niezależność finansowa. „Są dla nich interesujące, inspirujące i intrygujące. Doceniają kuguarzyce za to, jak wiele ciekawego mają do powiedzenia i wiele mądrości do przekazania” – dodaje pobudza apetyt Jeszcze pół wieku temu kobiety miały zde...
Ox9BX1. 423 16 191 72 255 185 31 258 370

magazyn dla pań z mężczyznami